wtorek, 15 lipca 2008

Nauka a NDE



Co dzieje się z osobami, które znajdują się na progu śmierci z powodu wypadku czy ciężkiej choroby, z których jednak udaje im się wyzdrowieć? Doświadczenie znalezienia się w obliczu śmierci (Near-Dead Experience) jest dla tych, którzy go doświadczają szczególnie intensywne i pełne emocji. Zwykle towarzyszą mu wizje światła w głębi tunelu, poczucie komfortu a przede wszystkim wrażenie opuszczania swego ciała i oglądania go z innej perspektywy. Niektórzy pacjenci, którzy wyszli ze śpiączki twierdzą, że obserwowali swoje ciała z rogu sali, podczas gdy lekarze ich operowali; inni opowiadają, iż po doznanym wypadku samochodowym widzieli swoje ciała leżące na ziemi i byli reanimowali. Dla wielu ludzi doświadczenie to stanowi dowód zarówno na istnienie duszy, która może istnieć poza ciałem, jak i na "zaświaty", do których dusza ta się udaje.
Cóż w rzeczywistości przydarza się tym osobom? Czy istnieją podobne doświadczenia mające miejsce w innych okolicznościach, które mogłyby wytłumaczyć ich naturę?

Sytuacje bardzo podobne do tych wyżej opisanych mają miejsce w wielu innych okolicznościach i są tłumaczone za pomocą zwykłych procesów neurofizjologicznych i psychologicznych. Na przykład wizja tunelu może być powodowana przez naturalny proces neuropatologiczny, który zachodzi w mózgu - szczególnie we włóknach nerwów optycznych - gdy zaczyna mu brakować tlenu - może to mieć miejsce w następstwie uszkodzenia czaszki - co prowadzi do inhibicji aktywności komórek nerwowych. W następstwie dochodzi do zawężenia pola widzenia, stwarzając w ten sposób wrażenie widzenia przez tunel. Z visusem poznawczym ograniczonym do jakiś świetlistych widm dążących ku bieli.
Również wrażenie opuszczania swego ciała i widzenia go z innej perspektywy nie występuje jedynie w przypadku NDE. Identyczne sytuacje opisywane są przez ludzi, którzy znajdowali się w szczególnych stanach zmęczenia czy w sytuacjach o dużym natężeniu emocjonalnym. Mechanizm ten znany jest w psychopatologii jako "depersonalizacja psychosomatyczna" i zalicza się do sfery zaburzeń dysocjacyjnych. W sytuacji wielkiego stresu emocjonalnego (wypadek, bliskość operacji chirurgicznej, lęk w obliczu śmierci, czy nawet zła wiadomość) człowiek może doznać wrażenia, że jego ciało znajduje się w innym miejscu i widzieć je jakby w "oderwaniu od siebie". Służy to złagodzeniu szoku wywołanego przez stresogenną sytuację. Pośrednim przykładem może być sytuacja, w której wyobrażamy sobie jakąś czynność. Na prośbę: przywołaj w pamięci obraz tego, co jadłeś na śniadanie dziś rano, człowiek widzi mentalnie wspomnianą scenę w trzeciej osobie. Nie widzi jej w perspektywie pierwszej osoby. Innymi słowy nie wyobraża sobie łyżki zbliżającej się do ust, albo bułki znikającej pod nosem, ale przedstawia sobie całą scenę z zewnątrz i "widzi siebie" jak spożywa śniadanie. To właśnie zachodzi w opisanych wyżej przypadkach: człowiek, wspominając wydarzenie lub doświadczając go w chwili, w której ma ono miejsce, przesuwa percepcję na zewnątrz i widzi się z zewnątrz.

Istnieje również hipoteza połączenia telepatycznego między chorym i personalem medycznym, który nim się zajmuje, a który byłby oczyma i uszami umierającego. Sytuacje silnego stresu, świadomego lub nie, mogłyby uaktywniać zdolności umysłu głęboko ukryte w naszej naturze.

Słyszenie dźwięków ( i tego, co dzieje się wokół) bierze się stąd, że nie wszystkie komórki umierają w tej samej chwili. Szczególnie w mózgowiu neurony korowe płata czołowego i ciemieniowego, jako pierwsze przestają funkcjonować. Tymczasem neurony odpowiedzialne za odbieranie dźwięków, umiejscowione w płacie skroniowym "gasną" później, zatem mogą funkcjonować, pozwalając choremu na słyszenie tego, co dzieje się wokół niego (głosy lekarzy, hałas w tle itp.), które w jakiś sposób są rejestrowane, a następnie przerabiane w momencie "wskrzeszenia". Poza tym może dojść do zjawiska, w którym dana osoba wierzy, że widziała rzeczy, które w rzeczywistości słyszała. Innym przykładem dla wyjaśnienia tej ostatniej hipotezy, może być fakt, że gdy słyszymy hałas przy zamkniętych oczach, czyli nie angażując wzroku, niemal bezwiednie zaczynamy wyobrażać sobie przyczynę dźwięku, czasami przy pomocy jakiejś scenki mentalnej.
Doświadczanie absolutnego komfortu jakiego doświadczają osoby klinicznie martwe może wynikać ze zmiany funkcjonowania systemu zarządzającego bólem, który w normalnym życiu dostarcza nam wrażeń nieprzyjemnych. Jest on ściśle związany z systemem nerwowym, a skoro neurony jako pierwsze doświadczają szkody z powodu braku tlenu, można się domyślać, że jest to jeden z pierwszych systemów, które przestają funkcjonować.

Wiara w życie po śmierci sprawia, że dana osoba rekonstruuje swoje wspomnienia, dodając nieświadomie elementy i wyobrażenia, które należą wyłącznie do sfery fantazji, wyznawanej wiary i sumienia (ten, kto opowiada, że widział ogień piekielny, zwykle zdaje sobie sprawę, że nie żył zbyt moralnie). Doskonały materiał do badań znajdujemy w kulturze tybetańskiej, szczególnie w Księdze zmarłych, która wprowadza w życie tuż po śmierci - okres ten trwa 49 dni. Następnie dusza zmarłego, po tym okresie niewygody i iluminacji, która zależy od świadomości umierającego, który wie jak zachowywał się w swoim życiu, dociera do celu, jakim jest raj lub piekło dla katolika, reinkarnacja dla buddysty, 7 dziewic i rzeki lekiem i miodem płynące itp. - czyli do tego, co jest projekcją mentalną religijnego "ja" kazdej osoby.
Nauka dostarcza możliwe wytłumaczenia zjawiska NDE rozumianego również jako przywrócenie do życia człowieka, który został uznany za zmarłego. Jednak byłoby czymś upraszczającym wytłumaczenie tego, co dla wielu jest niewytłumaczalne, jedynie za pomocą fizjologii.
Sytuacji, w których znajduje się umierający człowiek nie można opisać i być może nigdy nie da się poznać reakcji organiczno - komórkowych naszego ciała w chwili tak wielkiego stresu.

Dott. T.O. Marco Garbati

Brak komentarzy: