środa, 24 września 2008

Nawiedzona rezydencja milionera





Milioner buisnessman z Nottinghamshire oświadczył, że duchy zmusiły go do ucieczki z 52-pokojowej posiadłości. Clinton Hall został nabyty w 2007 roku przez Anwara Rashida za 3.6 miliona funtów, ale teraz wrócił go bankowi. Pan Rashid twierdzi, że przez osiem miesięcy, kiedy zamieszkiwał z rodziną w tej rezydencji, byli nekani przez tajemnicze postacie, oraz znaleźli niewytłumaczalne niczym ślady krwi na pościeli. Wezwał on badaczy zjawisk paranormalnych, aż w końcu przestał spłacać hipotekę. 32 letni milioner zdobył fortunę dzięki sieci domów opieki, hotelu w Dubaju, oraz innym 26 własnościom. On i jego żona Nabila (25 lat), zamieszkali w Clifton Hall - który pamięta czasy zwycięstwa Normanów - z ich dwoma kilkuletnimi córkami i 18-miesięcznym synem.
-Ta rezydencja urzekła mnie swoim pięknem, ale ona jest nawiedzona. Dychy nas tu nie chcą, a my nie możemy z nimi walczyć, gdyż są niewidzialne - mówi pan Rashid i dodaje, że zjawiska paranormalne rozpoczęły się od pierwszego dnia ich pobytu w nowym domu, począwszy od pukania w sciany, aż do pojawiania się duchów, które przyjmowały postaci ich dzieci.
-W dniu, kiedy znaleźlimy plamy krwi na dziecięcej kołderce, powiedzieliśmy z żoną: "Wystarczy!". Nawet nie zostalimy tam na noc - dodaje.
Eksperci w dziedzinie zjawisk paranormalnych nie byli w stanie im pomóc. Rodzina Rashida, która wyprowadziła się z Clifton Hall i obecnie mieszka w Wollaton, przestała spłacać hipotekę. Budynek wrócił ostatecznie w miniony czwartek na własnosć Yorkshire Banku. Jego przedstawiciel powiedział: -Kiedy ludzie mówią mi o duchach, nigdy im nie wierzę. Jednak poinformuję kazdego nowego właciciela, że w rezydencji tej miały miejsce zjawiska nawiedzenia przez duchy.




źródło: unexplained-mysteries.com

poniedziałek, 1 września 2008

Serdeczna prośba.




Drodzy Czytelnicy!




Jeśli jesteście (a mam wielką nadzieję, że tak), to prosze Was o zostawianie śladu Waszych odwiedzin w postaci najbardziej nawet lakonicznego komentarza - oczywiście uwagi i sugestie bardzo mile widziane, zaś dyskusja niecierpliwie oczekiwana.


Dzięki temu będę wiedział, że nie publikuję tych postów "sobie a muzom" i to co robię jest pożyteczne nie tylko dla mnie.




Z góry serdecznie dziękuję.




Tomasz Czerka

Naukowe dowody na istnienie życia po śmierci


Naukowe dowody na życie po śmierci?

Pewien naukowiec z Derbyshire twierdzi, że znalazł niezbite, naukowe dowody na istnienie życia po śmierci. Chodzi o profesora Rona Pearsona, który utrzymuje, że na nowo odkrył - na długo zapomnianą - koncepcję eteru i dodaje, iż istnienie eteru podważa poprawność niektórych części teorii względności. Ron Pearson i jego kolega z Bristol, Michael Roll pracują obecnie nad szerzeniem na świecie ich odkryć. Obaj uczeni twierdzą, że przez wiele lat przed ludźmi ukrywano prawdę, dlatego chcą przyczynić się do zmiany sposobu myślenia całej ludzkości.
-Ludziom zezwolono na dostęp jedynie do dwóch filozofii - mówi Roll. - Pierwsza głosi, że się umiera i koniec; po śmierci niczego nie ma. Takie jest ortodoksyjne stanowisko, które cechuje wszystkie dyscypliny naukowe. Drugi nurt filozoficzny to religina idea wiecznego odpoczynku i oczekiwania na sąd ostateczny. Kler ma całkowity monopol na zyski związane z koncepcją życia po śmierci. My przedstawiamy laicką prawdę o tym, że wszyscy posiadamy duszę i po śmierci natychmiast jednoczymy się z drogimi nam zmarłymi, którzy nas uprzedzili, oraz że posiadamy mózg odrębny wobec umysłu. Nasza argumentacja rozpoczyna się od eksperymentów powtarzanych w warunkach laboratoryjnych przez międzynarodowych naukowców. Doświadczenia te potwierdza teoria matematyczna, która wykazuje z czego zbudowane są nasze dusze i gdzie znajdują się tzw. zaświaty.
Niestety, doświadczenia o których mówi Roll zostały wykonane w XIX wieku i nie zostały powtórzone w obecnych czasach. I tu na scenie pojawia się Ron Pearson. Jego praca inspirowana jest na odkryciach XIX wiecznego naukowca Wiliama Crookes'a. W trakcie swoich doświadczeń Crookes zdobył dowody fotograficzne, które przedstawiają - jego zdaniem - osobę "fizycznie" martwą, która materializuje się w jego pracowni. Eksperymentom tym brakuje jednak solidnej teorii matematycznej, która wsparłaby ich wyniki, dlatego odkrycia Crookes'a zostały zapomniane. To jest punkt wyjścia dla Pearsona, do opracowania własnej teorii.

Posługując się najnowszymi osiągnięciami fizyki kwantowej dla poddania ponownej analizie teorię względności Einsteina, Pearson osiągnął - jak twierdzi - matematyczny dowód na istnienie eteru. Niestety, na chwilę obecną Pearson i roll zbierają fundusze na przeprowadzenie 8 eksperymentów niezbędnych do wykazania słuszności ich teorii - każdy z nich kosztuje przynajmniej 15.000 funtów. Zanim nie znajdą się sponsorzy (jedno z doświadczeń musi miec miejsce w przestrzeni kosmicznej) - odkrycie Pearsona pozostanie jedynie teorią.

źródło: inx.phantasmacastel.it